Tablica Ogłoszeń

* WITAJ W WATASZY SAMOTNEGO WILKA!!!
**Nasze wilki:
*Wadery -- 12
*Basiory -- 9
*Razem Mamy 21 Członków Watahy
**Nowe informacje :
* Nowość i zmiana w regulaminie (proszę sprawdzić)
*Aktualizacja bloga
*Mikołaj za niedługo :)
*Zakładamy anonimowego facebok'a
*Zapraszam do gry z nami
** Kontakt z nami:
wataha.samotnego.wilka@wp.pl
gibikot9@gmail.com




niedziela, 4 września 2016

Od Talii

 Obudziłam się na jakimś lekko twardawym łożu. Wyczuwałam dziwny zapach zwierzyny jednak byłam zbyt wyczerpana by chociaż podnieś powiekę jednego oka. Ledwo poruszyłam łapą, a nawet nie bo jedynie drgnęła. wtedy usłyszałam głos:
-Obudziła się.-był to lekki i cieniutki głosik
-To dobrze, a już zaczynałem się zastanawiać czy j e j nie  wyrzucić-był to nieprzyjemny i niski głos. W jaki sposób powiedział słowo ,,jej'' aż mię ciarki po sierści przeszły-Jak masz na imię? A nie jak się wabisz? Bo tak się mówi na psy?!
Zdołałam otworzyć jedno oko. Bum! Ujrzałam coś w rodzaju łasic. Były ich cztery ale wyczuwałam jeszcze coś w innym pokoju. Te łasice były samcami. Jeden wyglądał jak dziecko, wielkie oczy i ten desen ale był wysoki, był w kolorze jasnego brązu z krawatem coś w stylu kawy z mlekiem. Drugi był nie przyjemnego wyglądu, wściekłe oczy i szczerzące się ze złości małe ząbki. Miał futro koloru czerni. Pozostałe dwa były w kolorze ciemnego brązu z białymi skarpetkami oraz krawatem. Wszystkie łasice mię na mnie patrzyły.
-Weź odpuść ona ledwo otworzyła oczy. Tamlin ona jest wyczerpana.
-Co mnie to obchodzi.-Warknął Tamlin- Ma mi odpowiedzieć czy ty to rozumiesz Luxar? A teraz odpowiadaj!
-Co się dzieje?!-dobiegł mnie głos w kuchni on na stówę należał do kobiety
-Nic!- Buchnęła łasica
-Jezu zostawić was na chwilę, a cały dom rozwalicie- Z pokoju wyszła śnieżno biała łasica. Była dużo grubsza od pozostałych. I dopiero teraz zauważyłam gdzie się znajduję. Byłam w ładniej chacie. Zrobionej na stary styl. Okrągłe okna i drewniane meble. Spróbowała się podnieść- Złotko nie ponoś się!
Próbowała mnie powstrzymać. przy każdym ruchu czułam silny ból jednak nie dałam mu za wygraną. Z trudem usiadłam.
-Na ... imię mi Talia- Powiedziałam z trudem a bynajmniej wyjąkałam spoglądając na Tamlina
-Talio nie ruszaj się.-Powiedziała biała łasica- Ja się nazywam Alis, a to Tamlin- Wskazała na Tamlina- Ten ze słodkimi oczyma to Luxar, a te bliźniaki to Dak i Bak. Nie wiem który to który- ostatnie zdanie wyszeptała- Powiedz co chcesz zjeść?
-Ten stwór umie mówić! Zapewne nie zauważyłaś że to pies! Jakiej odpowiedzi się spodziewasz jak nie ,,zjeść cię''-Alis chciała się odezwać ale ją wyprzedziłam
-Mogę zapolować sama  macie moje wilcze słowo, że na świętość Kate puki tu jestem włos wam z głowy nie spadnie.
-Tamlinie! Jeszcze raz a cie wyrzucę!-Tamlin przeklął pod nosem-A ty złotko co chcesz zjeść ja ci dam na pewno jesteś głodna i przepraszam za mojego męża.-Zaburczało mi w brzuchu
-No dobrze jakieś mięso królik czy coś. Nie pogardzę także wilczymi jagodami.
Gdy wypowiedziałam te słowa z hukiem otworzyły się drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz