Obudziłam się rano słysząc jakiś dziwny dźwięk. Bella tez już nie spała. Wyszłam z jaskini. Patrzę i widzę coś dziennego. Istotny podobne do Belli tylko w innych kolorach Było ich z 20 .
-Balla kto To?-spotkałam
-moi kochani rodzice!!!!-wykszyknela i pobiegla do nich. Jak dobiegła jej radość Była nieposkromiona. W jej oczach widziałam Przeszłość i miłość.
Wykrzykiwala coś do nich jednak wszystkie te istoty ją zagłuszały. Wyszłam i usłyszałam,,ko to jest?,,
-Jestem Alfa watahy samotnego wilk.- powiedziałam i wszyscy ucichli.
-Czy ona Cię wiedziała!?-powiedział samiec-Wilki są podłe wiedziałem od razu i po co Cię sama puszczalem. WYZYWAM CIĘ NA POJEDYNEK!!!!!- wytrzymał zanim Bella zdążyła cokolwiek powiedzieć. Pozostałe istoty zrobiły okręg odwracając mnie i samca od pozostałych. UsiloUsiłowali chyba zrobić arenę.
-Nie mam zamiaru z Tobą walczyć!!!-powiedziałam do niego a gdy mnie zaatakował przeskoczylam nad nim zgrabnie. Ładując na czterech łapach.
--łżesz jak wszystkie wilki!!!!
Nie miałam pojęcia o co mi chodzi jednak gdy nie przestawal mnie atakować postanowiłam. To skończyć. Tupnełam łapią w ziemię, A samca zalała woda tak że nie mógł się podnieść.
-Nie chce konfliktu.
-Poznałaś mnie teraz mnie dobij-popatrzlam na niego ze zdumieniem.
-żartujesz? Nie mam zamiaru się z Tobą bić . I nie widziałam Pana córki sama została. Jednak teraz może odejść- wuszukałam ją kątem oka i skiwnełam do niej łbem. A ona poleciała i sie przytuliła.
-Będę Cię odwiedzić- wyszepała.
Patrzyłam jak odchodzą. To Był zwariowany i smutny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz