-Wiesz czarami czuję się samotna i nieszczęśliwa a przy tobie jestem taka radosna. To dla mnie takie dziwne a czasmi niezrozumiałe. Nie mam takich prawdziwych przyjaciół prócz Lucu, ale ostatatnio nie ma dla mnie czasu. To takie przygnębiające. Dlatego lubię pływać bo wtedy zapominam o wszystkim i myślę tylko o tym co robie w danej chwili . Co o tym myślisz? Co mam zrobić?
-Eeeee-zaciął sie i zastanawiał co powiedzieć
Zack? Sory że takie krótkie .
Tablica Ogłoszeń
* WITAJ W WATASZY SAMOTNEGO WILKA!!!
**Nasze wilki:
*Wadery -- 12
*Basiory -- 9
*Razem Mamy 21 Członków Watahy
**Nowe informacje :
* Nowość i zmiana w regulaminie (proszę sprawdzić)
*Aktualizacja bloga
*Mikołaj za niedługo :)
*Zakładamy anonimowego facebok'a
*Zapraszam do gry z nami
** Kontakt z nami:
wataha.samotnego.wilka@wp.pl
gibikot9@gmail.com
**Nasze wilki:
*Wadery -- 12
*Basiory -- 9
*Razem Mamy 21 Członków Watahy
**Nowe informacje :
* Nowość i zmiana w regulaminie (proszę sprawdzić)
*Aktualizacja bloga
*Mikołaj za niedługo :)
*Zakładamy anonimowego facebok'a
*Zapraszam do gry z nami
** Kontakt z nami:
wataha.samotnego.wilka@wp.pl
gibikot9@gmail.com
środa, 27 lipca 2016
Od Zack'a do Tali
- Dzięki... To chyba zaszczyt no nie? - zapytałem unosząc jedną brew
- A nie wiem - odpowiedziała
Jak na zawołanie poczułem podmuch wiatru.
- A tak w ogóle, masz tak, że jak odczuwasz jakieś emocje woda je materializuje? -
- Nie wiem.. Nigdy się temu nie przyglądałam... A ty tak masz? -
- Jasne, że tak... W końcu od czego jest żywioł? -
- No od obrony i wgl do ułatwiania życia -
- No może tak -
Chciałem coś powiedzieć, ale się powstrzymałem. Za dużo mówić też nie można. Tak szczerze chciałbym mieć przyjaciela, któremu mogę się wyżalić, ale takiego nie mam. Nie zaufałem jeszcze nikomu. Moje emocje komulują się we mnie. Kiedyś przez to wybuchnę. Chyba, że przyjaciela znajdę. Na tą myśl uśmiechnąłem się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Talia
- A z niczego - powiedziałem
- Codziennie mnie zadziwiasz - powiedziała i westchnęła
- Coś się stało? - zapytałem
- Nie nic - powiedziała już smutniejszym głosem
Ciekawe o co chodzi?
Talia?
- A nie wiem - odpowiedziała
Jak na zawołanie poczułem podmuch wiatru.
- A tak w ogóle, masz tak, że jak odczuwasz jakieś emocje woda je materializuje? -
- Nie wiem.. Nigdy się temu nie przyglądałam... A ty tak masz? -
- Jasne, że tak... W końcu od czego jest żywioł? -
- No od obrony i wgl do ułatwiania życia -
- No może tak -
Chciałem coś powiedzieć, ale się powstrzymałem. Za dużo mówić też nie można. Tak szczerze chciałbym mieć przyjaciela, któremu mogę się wyżalić, ale takiego nie mam. Nie zaufałem jeszcze nikomu. Moje emocje komulują się we mnie. Kiedyś przez to wybuchnę. Chyba, że przyjaciela znajdę. Na tą myśl uśmiechnąłem się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Talia
- A z niczego - powiedziałem
- Codziennie mnie zadziwiasz - powiedziała i westchnęła
- Coś się stało? - zapytałem
- Nie nic - powiedziała już smutniejszym głosem
Ciekawe o co chodzi?
Talia?
Od Talii do Looka
Nie byłam pewna czy na pewno tam już nikogo nie było. Miałam taki dar że gdy jest jakiś Duch to przeszywa mnie zimno . Nir byłam pewna jednak czy ma rację.
-O co chodziło? -Zapytałam
-O nic. -odpowiedział jednak wiedziałam że kłamie.
-Mów -lekko go przydusiłam
Ale nie naprawdę chodzi mi o coś w rodzaju rozkazu czy coś.
-To długa historia. -sprawił mnię
-mamy sporo czasu- skłamałam jednak nigdzie mnie się nie spieszyło
-No dobra, dobra zacznę od początku...
Look?
-O co chodziło? -Zapytałam
-O nic. -odpowiedział jednak wiedziałam że kłamie.
-Mów -lekko go przydusiłam
Ale nie naprawdę chodzi mi o coś w rodzaju rozkazu czy coś.
-To długa historia. -sprawił mnię
-mamy sporo czasu- skłamałam jednak nigdzie mnie się nie spieszyło
-No dobra, dobra zacznę od początku...
Look?
Od Talii do Zacka
-Ja? -zapytałam lekko sie zastanawiając
-Nie to drzewo. -odpowiedział żartobliwie -Jasne że ty.
-Ja władam wodą.
-To znaczy? -Chciał żebym się pochwaliła
Po lewej stronie uniósł się mały strumyczek, z którego zrobił się wodospad, a następnie spadł w całości na Zacka. Był mokry. Zaczęłam się chichotać, a on nie był szczególnie zadowolony. Potem również się roześmiał.
-Woda daje mi siłę i spokój, leczy me rany, a myślisz dlaczego moja jaskinia jest z wodospadami?
-No nie wiem-Powiedział lekko wściekł.
-Wiesz tak jak ty lubisz wiatr ja lubię wodę.
To takie proste. -Uśmiechnęłam sie do niego potulnie -Widocznie teraz nie ma wiatru.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo jesteś zły
I znów się roześmieliśmy.
-Wiesz naprawdę cię lubię. -powiedziałam jednak nie zbyt pewna
Zack?
-Nie to drzewo. -odpowiedział żartobliwie -Jasne że ty.
-Ja władam wodą.
-To znaczy? -Chciał żebym się pochwaliła
Po lewej stronie uniósł się mały strumyczek, z którego zrobił się wodospad, a następnie spadł w całości na Zacka. Był mokry. Zaczęłam się chichotać, a on nie był szczególnie zadowolony. Potem również się roześmiał.
-Woda daje mi siłę i spokój, leczy me rany, a myślisz dlaczego moja jaskinia jest z wodospadami?
-No nie wiem-Powiedział lekko wściekł.
-Wiesz tak jak ty lubisz wiatr ja lubię wodę.
To takie proste. -Uśmiechnęłam sie do niego potulnie -Widocznie teraz nie ma wiatru.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo jesteś zły
I znów się roześmieliśmy.
-Wiesz naprawdę cię lubię. -powiedziałam jednak nie zbyt pewna
Zack?
poniedziałek, 25 lipca 2016
Sto lat, sto lat...!!!
Aramisa obchodzi dzisiaj dwudzieste-siódme urodziny!!! Zdrowia, szczęścia i pomyślności, dużo królików, saren, przyjaciół, polowań, zabawy i żeby ten rok życia był dla ciebie szczęśliwy. Te życzenia składa ci cała wataha!!!!!!
Talia
Talia
Sto lat, sto lat...!!!
Alqalb Al'aswad obchodzi dzisiaj siedemnaste urodziny!!! Zdrowia, szczęścia i pomyślności, dużo królików, saren, przyjaciół, polowań, zabawy i żeby ten rok życia był dla ciebie szczęśliwy. Te życzenia składa ci cała wataha!!!!!!
Talia
Talia
Od Zacka do Lucy
- To do zobaczenia - powiedziałem
Wadera wyszła razem ze swoim lampartem, a ja udałem się w głąb jaskini. Usiadłem przy jednym z okien i rozmyślałem.... Powiedziałem rozmyślałem? Tak naprawdę to oglądałem to co dzieje się za oknem. Nie mam o czym rozmyślać. Po chwili zdecydowałem, że pójdę nad rzekę snu.
- Blue! Idziemy! - krzyknąłem wychodząc
Ta jaskinia jest tak magiczna, że jak siedzisz na jednym z końców, a ktoś woła cię z początku jaskini to słychać wszystko idealnie. Wyszedłem z jaskini.
- Blue! Gdzie ty jesteś?! - krzyknąłem
Smok nadal się nie pojawiał.
- Masz trzy sekundy! Raz...Dwa...-
I w ostatniej sekundzie smok przybiegł.
- Co ja z tobą mam... Idziemy na spacer - powiedziałem i ruszyłem w wybrane miejsce
Już z daleka słyszałem uspokajający szum wody. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce położyłem się i zamknąłem oczy...
[...]
Obudził mnie jakiś śmiech.
- Cześć Zack! Obudź się! -
Lucy?
Wadera wyszła razem ze swoim lampartem, a ja udałem się w głąb jaskini. Usiadłem przy jednym z okien i rozmyślałem.... Powiedziałem rozmyślałem? Tak naprawdę to oglądałem to co dzieje się za oknem. Nie mam o czym rozmyślać. Po chwili zdecydowałem, że pójdę nad rzekę snu.
- Blue! Idziemy! - krzyknąłem wychodząc
Ta jaskinia jest tak magiczna, że jak siedzisz na jednym z końców, a ktoś woła cię z początku jaskini to słychać wszystko idealnie. Wyszedłem z jaskini.
- Blue! Gdzie ty jesteś?! - krzyknąłem
Smok nadal się nie pojawiał.
- Masz trzy sekundy! Raz...Dwa...-
I w ostatniej sekundzie smok przybiegł.
- Co ja z tobą mam... Idziemy na spacer - powiedziałem i ruszyłem w wybrane miejsce
Już z daleka słyszałem uspokajający szum wody. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce położyłem się i zamknąłem oczy...
[...]
Obudził mnie jakiś śmiech.
- Cześć Zack! Obudź się! -
Lucy?
Od Zacka do Tali
- Może do lasu? - zapytałem
- Okej - uśmiechnęła się
- No to ruszajmy -
Szliśmy wolno i w ciszy. Przelatywały obok nas najróżniejsze ptaki, owady i inne stworzenia natury. Było cicho, ale nie przeszkadzało nam to. W końcu doszliśmy nad jakiś strumień. Usiadłem nad jego brzegiem. Poczułem podmuch wiatru.
- Mmmm... Idealnie... - powiedziałem cicho
- A tak w ogóle - powiedziała Talia siadając obok, a po chwili dodała - Dlaczego tak bardzo fascynujesz się wiatrem?-
- To mój żywioł - powiedziałem
- Aha... -
- A ty? -
- Co ja? -
- Jakie masz moce? -
Talia? Sory, że takie krótkie.
- Okej - uśmiechnęła się
- No to ruszajmy -
Szliśmy wolno i w ciszy. Przelatywały obok nas najróżniejsze ptaki, owady i inne stworzenia natury. Było cicho, ale nie przeszkadzało nam to. W końcu doszliśmy nad jakiś strumień. Usiadłem nad jego brzegiem. Poczułem podmuch wiatru.
- Mmmm... Idealnie... - powiedziałem cicho
- A tak w ogóle - powiedziała Talia siadając obok, a po chwili dodała - Dlaczego tak bardzo fascynujesz się wiatrem?-
- To mój żywioł - powiedziałem
- Aha... -
- A ty? -
- Co ja? -
- Jakie masz moce? -
Talia? Sory, że takie krótkie.
Od Looka do Tali
- Jak chcesz... - powiedziałem
Czasami gdy się stresuję, ukazują się dusze zmarłych wilków. Tak to już jest z tymi duszami... Nad wodą zauważyłem - Lennę - duszę, która mnie prześladuje. Wszędzie za mną łazi i w ogóle. Za życia była we mnie zakochana i to jest powodem jej prześladowania.
- Look? - zapytała Talia
- Tak? -
- Czy ty też tam kogoś widzisz? - zapytała wskazując miejsce gdzie stała Lenna
- Tak. To jest Lenna. Jest zmarłą duszą, która mnie prześladuje, bo za życia...się...we mnie podkochiwała - mówiłem coraz wolniej i niewyraźniej
- Co? -
- A nic nic. Widzisz? Już tam nikogo nie ma -
- Masz rację -
Odetchnąłem z ulgą, kiedy wilczyca przyznała mi rację.
Talia?
Czasami gdy się stresuję, ukazują się dusze zmarłych wilków. Tak to już jest z tymi duszami... Nad wodą zauważyłem - Lennę - duszę, która mnie prześladuje. Wszędzie za mną łazi i w ogóle. Za życia była we mnie zakochana i to jest powodem jej prześladowania.
- Look? - zapytała Talia
- Tak? -
- Czy ty też tam kogoś widzisz? - zapytała wskazując miejsce gdzie stała Lenna
- Tak. To jest Lenna. Jest zmarłą duszą, która mnie prześladuje, bo za życia...się...we mnie podkochiwała - mówiłem coraz wolniej i niewyraźniej
- Co? -
- A nic nic. Widzisz? Już tam nikogo nie ma -
- Masz rację -
Odetchnąłem z ulgą, kiedy wilczyca przyznała mi rację.
Talia?
piątek, 22 lipca 2016
Od Talii do Looka
-To tylko Ja-Powiedziałam wychodząc pewnie ujrzał szarą wilczyce.
-To znaczy?-Spytał
-Talia.-Powiedziałam wychodząc z lasu
-A ja Look.
-To ty ten nowy basior w wataszy samotnego wilka?
-Tak, a ty?-Zapytał
-Ja jestem tam alfą.-Odparłam
-A przepraszam nie wiedziałem.
-Przecież mnie nie zagryzłeś tylko przywitałeś.
-No w sumie.
-Idę się wykąpać. Popływasz ze mną?
-Nie oszczędzę sobie.-Odpowiedział a ja wskoczyłam do wody.
***
Gdy wyszłam, otrzepałam się i chyba kilka kropel spadło na niego. A ja zmieniłam kolor sierści.
-Sorry-Przeprosiłam go
-Nic nie szkodzi.
-Mogę się koło ciebie położyć obok ciebie?
Look?
-To znaczy?-Spytał
-Talia.-Powiedziałam wychodząc z lasu
-A ja Look.
-To ty ten nowy basior w wataszy samotnego wilka?
-Tak, a ty?-Zapytał
-Ja jestem tam alfą.-Odparłam
-A przepraszam nie wiedziałem.
-Przecież mnie nie zagryzłeś tylko przywitałeś.
-No w sumie.
-Idę się wykąpać. Popływasz ze mną?
-Nie oszczędzę sobie.-Odpowiedział a ja wskoczyłam do wody.
***
Gdy wyszłam, otrzepałam się i chyba kilka kropel spadło na niego. A ja zmieniłam kolor sierści.
-Sorry-Przeprosiłam go
-Nic nie szkodzi.
-Mogę się koło ciebie położyć obok ciebie?
Look?
Od Talii do Zacka
Po niewyspanej nocy byłam lekko niewyspana. Poszłam na łąkę by cos upolować. Chodziłam lecz nic nie upolowałam. Przez chwile myślałam by nie zawołać Belli. Ale postanowiłam że poczekam , aż sama coś znajdę. I się nie myliłam. Po chwili ujrzałam jelenia , nie zajęło mi to zbyt dużo czasu. Bardzo szybko zatopiłam kły w jego karku. Potoczyłam się nad najbliższe drzewo i tam się położyłam. Zjadłam mą ofiarę i szybko usnęłam.
***
Gdy się obudziłam ujrzałam wilka idącego ścieżką. Chyba mnie nie zauważył. Rozpoznałam iż\ż to był Zack.
-Cześć.-Powiedziałam lekko zaspana
-O Hej nie zauważyłem cię.
-Sama bym się nie zauważyłam.-Przyznałam. Zaśmiał się
-A co tu robiłaś?-Spytał
-To tak w skrócie. Bez senna noc. Polowanko. Jeleń. Spanie/odsypanie.-Zahihotałam i ziewnęłam.
-Ale dalej jesteś zmęczona?-spytał z troską
-Ale tylko troszkę.-odparłam
-Jak chcesz to sobie pójdę.
-Nie zostań tak naprawdę przeszła bym się.
-A gdzie chcesz pójść?-Spytał
-Nie wiem ty wybierz.-Popatrzyłam na niego i wstałam
Zack?
***
Gdy się obudziłam ujrzałam wilka idącego ścieżką. Chyba mnie nie zauważył. Rozpoznałam iż\ż to był Zack.
-Cześć.-Powiedziałam lekko zaspana
-O Hej nie zauważyłem cię.
-Sama bym się nie zauważyłam.-Przyznałam. Zaśmiał się
-A co tu robiłaś?-Spytał
-To tak w skrócie. Bez senna noc. Polowanko. Jeleń. Spanie/odsypanie.-Zahihotałam i ziewnęłam.
-Ale dalej jesteś zmęczona?-spytał z troską
-Ale tylko troszkę.-odparłam
-Jak chcesz to sobie pójdę.
-Nie zostań tak naprawdę przeszła bym się.
-A gdzie chcesz pójść?-Spytał
-Nie wiem ty wybierz.-Popatrzyłam na niego i wstałam
Zack?
Od Lucy do Asaki'ego Ebaonm'a
- Witaj. Ja mam na imię Lucy i jestem betą Watahy Samotnego Wilka, ale naprawdę nie musiałeś tego robić.
- Po prostu wyczułem, że jesteś kimś ważnym. - odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- Jak byś chciał to mógłbyś dołączyć do watahy. - powiedziałam.
- Naprawdę? Bardzo byśmy chcieli. Ahh, zapomniałem ją przedstawić. To jest Rua, moja towarzyszka.
- Miło mi Cię poznać Rua, no ale teraz już chodźmy, bo muszę powiedzieć Tali, alfie watahy, że dołączyłeś.
Ruszyliśmy dosyć wolnym krokiem przez las. Po 15 minutach marszu byliśmy już przy jaskini. Gdy weszliśmy do środka zawołałam Talię, a ona po chwili przyszła. Powiedziałam jej, że Asaki dołączył do watahy, a ona bardzo się ucieszyła.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a potem wyszłam z jaskini razem z nim.
- Lucy, czy mogłabyś mnie oprowadzić, pokazać różne tereny watahy? - zapytał.
- Jasne, i tak nie mam żadnego innego zajęcia. - odpowiedziałam.
Asaki?
- Po prostu wyczułem, że jesteś kimś ważnym. - odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- Jak byś chciał to mógłbyś dołączyć do watahy. - powiedziałam.
- Naprawdę? Bardzo byśmy chcieli. Ahh, zapomniałem ją przedstawić. To jest Rua, moja towarzyszka.
- Miło mi Cię poznać Rua, no ale teraz już chodźmy, bo muszę powiedzieć Tali, alfie watahy, że dołączyłeś.
Ruszyliśmy dosyć wolnym krokiem przez las. Po 15 minutach marszu byliśmy już przy jaskini. Gdy weszliśmy do środka zawołałam Talię, a ona po chwili przyszła. Powiedziałam jej, że Asaki dołączył do watahy, a ona bardzo się ucieszyła.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a potem wyszłam z jaskini razem z nim.
- Lucy, czy mogłabyś mnie oprowadzić, pokazać różne tereny watahy? - zapytał.
- Jasne, i tak nie mam żadnego innego zajęcia. - odpowiedziałam.
Asaki?
Od Looka do (Ktoś odpisze?)
Postanowiłem trochę zwiedzić nową watahę. Razem z Jasminą wędrowaliśmy po jakiejś puszczy, a po chwili wyszliśmy na polanę.
- Ale tu jasno - powiedziała Jasmi
- To chyba dobrze? -
- Może tak może nie... Nie jestem przyzwyczajona do takiego słońca -
- Oj, nie narzekaj. Ciesz się, że cię nas przyjęli -
- Okej, okej -
Dalej szliśmy w ciszy. W końcu doszliśmy na jakieś pole, gdzie podobno jest dużo jeleni.
- Poczekaj tu, a ja coś sobie upoluję - powiedziałem
- Ok -
Pobiegłem w głąb pola i znalazłem dorodnego jelenia.
- Tutaj jesteś - powiedziałem szeptem
Szybko go upolowałem i wróciłem do Jasmin.
- Idziemy nad rzekę kamieni, czy jakoś tak? - zapytała
- Ok -
Wziąłem jelenia w pysk i poszliśmy nad rzekę kamieni. Usiedliśmy na jakimś większym kamieniu. Zacząłem konsumować swój posiłek.
- Ładny koń - usłyszałem z oddali
- Dzięki? Kim jesteś? - zapytałem w głąb lasu
Ktoś odpisze?
- Ale tu jasno - powiedziała Jasmi
- To chyba dobrze? -
- Może tak może nie... Nie jestem przyzwyczajona do takiego słońca -
- Oj, nie narzekaj. Ciesz się, że cię nas przyjęli -
- Okej, okej -
Dalej szliśmy w ciszy. W końcu doszliśmy na jakieś pole, gdzie podobno jest dużo jeleni.
- Poczekaj tu, a ja coś sobie upoluję - powiedziałem
- Ok -
Pobiegłem w głąb pola i znalazłem dorodnego jelenia.
- Tutaj jesteś - powiedziałem szeptem
Szybko go upolowałem i wróciłem do Jasmin.
- Idziemy nad rzekę kamieni, czy jakoś tak? - zapytała
- Ok -
Wziąłem jelenia w pysk i poszliśmy nad rzekę kamieni. Usiedliśmy na jakimś większym kamieniu. Zacząłem konsumować swój posiłek.
- Ładny koń - usłyszałem z oddali
- Dzięki? Kim jesteś? - zapytałem w głąb lasu
Ktoś odpisze?
Od Lucy do Zack'a
- A ja jestem Lucy, beta Watahy Samotnego Wilka.
- Naprawdę!? Ja też tam należę. I nie wiedziałem że jesteś betą.
- Nic się nie stało. A po za tym lubię jak mnie inni traktują normalnie. - powiedziałam.
- To dobrze.
Wtedy podeszłam i usiadłam obok niego - Wiesz, jestem nowy i jeszcze się w tym wszystkim gubię.
- Nic nie szkodzi, to normalne. - I popatrzyłam w stronę okien - Ale leje nie?
- Tak i to bardzo - Przyznał.
I w tym momencie w wejściu stanęła Sara. Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem, ponieważ była przemoczona do suchej nitki.
- Sara! Jak mnie tu znalazłaś? - zapytałam.
- To proste. Poszłam za twoimi śladami. - odpowiedziała.
- Zack, to jest Sara, moja towarzyszka. Sara, a to jest Zack, zaproponował mi tutaj przeczekanie tej okropnej ulewy.
- Witaj Saro, miło mi cię poznać. - powiedział Zack.
- Mi również. - odpowiedział Sara.
Nastała chwila ciszy, a po chwili przez okna wpadły promienie słońca.
- Oo, przestało już padać, to na nas już czas. Sara, choć, idziemy. - I skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
Zack?
- Naprawdę!? Ja też tam należę. I nie wiedziałem że jesteś betą.
- Nic się nie stało. A po za tym lubię jak mnie inni traktują normalnie. - powiedziałam.
- To dobrze.
Wtedy podeszłam i usiadłam obok niego - Wiesz, jestem nowy i jeszcze się w tym wszystkim gubię.
- Nic nie szkodzi, to normalne. - I popatrzyłam w stronę okien - Ale leje nie?
- Tak i to bardzo - Przyznał.
I w tym momencie w wejściu stanęła Sara. Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem, ponieważ była przemoczona do suchej nitki.
- Sara! Jak mnie tu znalazłaś? - zapytałam.
- To proste. Poszłam za twoimi śladami. - odpowiedziała.
- Zack, to jest Sara, moja towarzyszka. Sara, a to jest Zack, zaproponował mi tutaj przeczekanie tej okropnej ulewy.
- Witaj Saro, miło mi cię poznać. - powiedział Zack.
- Mi również. - odpowiedział Sara.
Nastała chwila ciszy, a po chwili przez okna wpadły promienie słońca.
- Oo, przestało już padać, to na nas już czas. Sara, choć, idziemy. - I skierowałyśmy się w stronę wyjścia.
Zack?
Subskrybuj:
Posty (Atom)