Jacob zaczynał mnie wnerwiać swoją uprzejmością, wolałam go gdy był sobą, ponurym, skrytym, kochanym wilkiem, a nie miłym (za miłym) wilkiem.
Postanowiłam nie siedzieć w jaskini tylko wybrać się do lasu, tam mogłam być sobą...
..........................................................................................................
15 min później
Zaczełam się bać, nie znałam tego miejsca, zgubiłam się... Nagle usłyszałam kroki. Szybko wtopiłam się w przestrzeń. Bałam się, kroki były coraz głośniejsze...
- NALA !!!!, NALA!!! - Rudy tak to był mój Rudy.
- Jacob tu jestem! - odpowiedziałam mu, oraz zmieniłam szybko wygląd.
- Gdzieś ty się podziewała, wracajmy do watahy - Jacob nie czekał aż mu odpowiem, ruszył biegiem nie czekając na nic. Ruszyłam za nim, miałam nadzieje że zna drogę powrotną. Jednak się myliłam ....
CDN
Tablica Ogłoszeń
* WITAJ W WATASZY SAMOTNEGO WILKA!!!
**Nasze wilki:
*Wadery -- 12
*Basiory -- 9
*Razem Mamy 21 Członków Watahy
**Nowe informacje :
* Nowość i zmiana w regulaminie (proszę sprawdzić)
*Aktualizacja bloga
*Mikołaj za niedługo :)
*Zakładamy anonimowego facebok'a
*Zapraszam do gry z nami
** Kontakt z nami:
wataha.samotnego.wilka@wp.pl
gibikot9@gmail.com
**Nasze wilki:
*Wadery -- 12
*Basiory -- 9
*Razem Mamy 21 Członków Watahy
**Nowe informacje :
* Nowość i zmiana w regulaminie (proszę sprawdzić)
*Aktualizacja bloga
*Mikołaj za niedługo :)
*Zakładamy anonimowego facebok'a
*Zapraszam do gry z nami
** Kontakt z nami:
wataha.samotnego.wilka@wp.pl
gibikot9@gmail.com
czwartek, 28 lipca 2016
środa, 27 lipca 2016
Od Talii do Looka
-A ty ją kochałeś? -zapytałam z niepewnością jak ja nie rozumiem miłości!! I jak ona umarła!! Co sie stało z watahą!? Mam tyle pytań ale przecież nie wypada o coś takiego pytać pytać jeszcze w jej obecności.
-Nie wiem. Nie na pewno nie. Powiedz mi ile ty masz pytań? -czyta mi e myślach czy co?!
-Oj dużo.
-To dawaj -był bardzo pewny siebie
-Okej. Co sie spało z watahą? -byłam niepewna tego co mówię
-Dalej funkcjonuję.
-Jak z niej odeszłeś? -nabierałam pewności
-No cóż, któregoś dnia gdy był jej pogrzeb. Wykonałem sie niepostrzeżenie. Wszystko poszło gładko bo wszyscy byli zajęci.
-Co znaczy że unikałeś jej tylko w tedy gdy było to możliwe?
-No wiesz w lasach czy nad jekąś rzeką. Ale na przykład na wilczych spotkaniach musiałem ją widywać.
-Coś miałam się jeszcze pytać ... A! Czy gdybyś miał wybór to byś tam nie dołączył.
-Ale ja miałem wybór . Zawsze mogli mnie zagryść. -uśmiechnął się
-Ale mi chodzi o taki normalny. Wiesz chyba o co mi chodzi, że... -przerwał mi
-Tak rozumiem. Nie. Nie dołączył bym. Jesteś strasznie gadatliwa. -przyznał
-Tak ale tylko przy basiorach -uśmiechnęłam się a on odwzajemnił usmiech.
Look?
-Nie wiem. Nie na pewno nie. Powiedz mi ile ty masz pytań? -czyta mi e myślach czy co?!
-Oj dużo.
-To dawaj -był bardzo pewny siebie
-Okej. Co sie spało z watahą? -byłam niepewna tego co mówię
-Dalej funkcjonuję.
-Jak z niej odeszłeś? -nabierałam pewności
-No cóż, któregoś dnia gdy był jej pogrzeb. Wykonałem sie niepostrzeżenie. Wszystko poszło gładko bo wszyscy byli zajęci.
-Co znaczy że unikałeś jej tylko w tedy gdy było to możliwe?
-No wiesz w lasach czy nad jekąś rzeką. Ale na przykład na wilczych spotkaniach musiałem ją widywać.
-Coś miałam się jeszcze pytać ... A! Czy gdybyś miał wybór to byś tam nie dołączył.
-Ale ja miałem wybór . Zawsze mogli mnie zagryść. -uśmiechnął się
-Ale mi chodzi o taki normalny. Wiesz chyba o co mi chodzi, że... -przerwał mi
-Tak rozumiem. Nie. Nie dołączył bym. Jesteś strasznie gadatliwa. -przyznał
-Tak ale tylko przy basiorach -uśmiechnęłam się a on odwzajemnił usmiech.
Look?
Od Look'a do Tali
- No dobra, dobra zacznę od początku... Zanim dołączyłem do tej watahy, żyłem sobie tak normalnie w lesie nie? No i pewnego dnia stanąłem na drodze pewnej watahy i miałem dwa wyjścia dołączyć, albo być zagryzionym, więc wybrałem dołączenie. Córka alfy - Lenna zakochała się we mnie na zabój. Była gotowa zrobić dla mnie wszystko, gdybym jej kazał. Unikałem jej zawsze kiedy tylko mogłem. Niestety los miał dla niej zły scenariusz i umarła w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach. Od tamtej pory prześladuje mnie jako duch. Ten wilk na rzece to była ona. Musisz się przyzdzwyczaić do jej obecności - uśmiechnąłem się szarmancko
- Okej... - powiedziała
Usiadła kawałek ode mnie i zaczęła rozmyślać. Szczerze? To była pierwsza osoba, której powiedziałem o Lennie. Dodając na marginesie to iż jest ona chora psychicznie (Lenna oczywiście). Po dłuższej ciszy Talia powiedziała:
-....
Talia?
- Okej... - powiedziała
Usiadła kawałek ode mnie i zaczęła rozmyślać. Szczerze? To była pierwsza osoba, której powiedziałem o Lennie. Dodając na marginesie to iż jest ona chora psychicznie (Lenna oczywiście). Po dłuższej ciszy Talia powiedziała:
-....
Talia?
Od Lucy do Zack'a
Po wyjściu z jaskini Zack'a chciałam pójść w jakieś ciekawe i magiczne miejsce. Chwilę się zastanawiałam, po czym zdecydowałam, że udam się nad Rzekę Snu.
Po drodze przechodziłam przez niewielki lasek i co chwilę spadały na mnie zwisające krople z drzew i krzaków po niedawnej burzy. Sara dzielnie podążała za mną, ponieważ dzisiaj miała już wystarczająco dużo do czynienia z wodą.
Po pół godzinnej wędrówce dotarłam do Rzeki Snu. Pomyślałam, że odpocznę chwilę przy brzegu, a rzeka niech zrobi swoje. Tak też zrobiłam, położyłam się, a po chwili zasnęłam.
Gdy się obudziłam Sara spała obok mnie, postanowiłam że nie będę ją budzić. Kiedy wstałam, zobaczyłam śpiącego wilka po drugiej stronie rzeki.
Weszłam do wody i popłynęłam do niego. Gdy wyszłam na brzeg okazało się, że to Zack smacznie sobie śpi. To mnie trochę rozśmieszyło.
- Cześć Zack! Obudź się! - powiedziałam, a basior powoli otworzył oczy.
- Lucy! Znowu się spotykamy. Czemu jesteś cała mokra? - zapytał nieco zaspanym głosem.
- Ponieważ przepłynęłam rzekę, bo podobnie jak ty, smacznie spałam tak jak Sara, która dalej tam śpi. - powiedziałam z uśmiechem na pysku.
Zack?
Po drodze przechodziłam przez niewielki lasek i co chwilę spadały na mnie zwisające krople z drzew i krzaków po niedawnej burzy. Sara dzielnie podążała za mną, ponieważ dzisiaj miała już wystarczająco dużo do czynienia z wodą.
Po pół godzinnej wędrówce dotarłam do Rzeki Snu. Pomyślałam, że odpocznę chwilę przy brzegu, a rzeka niech zrobi swoje. Tak też zrobiłam, położyłam się, a po chwili zasnęłam.
Gdy się obudziłam Sara spała obok mnie, postanowiłam że nie będę ją budzić. Kiedy wstałam, zobaczyłam śpiącego wilka po drugiej stronie rzeki.
Weszłam do wody i popłynęłam do niego. Gdy wyszłam na brzeg okazało się, że to Zack smacznie sobie śpi. To mnie trochę rozśmieszyło.
- Cześć Zack! Obudź się! - powiedziałam, a basior powoli otworzył oczy.
- Lucy! Znowu się spotykamy. Czemu jesteś cała mokra? - zapytał nieco zaspanym głosem.
- Ponieważ przepłynęłam rzekę, bo podobnie jak ty, smacznie spałam tak jak Sara, która dalej tam śpi. - powiedziałam z uśmiechem na pysku.
Zack?
Od Talii do Zacka
-Wiesz czarami czuję się samotna i nieszczęśliwa a przy tobie jestem taka radosna. To dla mnie takie dziwne a czasmi niezrozumiałe. Nie mam takich prawdziwych przyjaciół prócz Lucu, ale ostatatnio nie ma dla mnie czasu. To takie przygnębiające. Dlatego lubię pływać bo wtedy zapominam o wszystkim i myślę tylko o tym co robie w danej chwili . Co o tym myślisz? Co mam zrobić?
-Eeeee-zaciął sie i zastanawiał co powiedzieć
Zack? Sory że takie krótkie .
-Eeeee-zaciął sie i zastanawiał co powiedzieć
Zack? Sory że takie krótkie .
Od Zack'a do Tali
- Dzięki... To chyba zaszczyt no nie? - zapytałem unosząc jedną brew
- A nie wiem - odpowiedziała
Jak na zawołanie poczułem podmuch wiatru.
- A tak w ogóle, masz tak, że jak odczuwasz jakieś emocje woda je materializuje? -
- Nie wiem.. Nigdy się temu nie przyglądałam... A ty tak masz? -
- Jasne, że tak... W końcu od czego jest żywioł? -
- No od obrony i wgl do ułatwiania życia -
- No może tak -
Chciałem coś powiedzieć, ale się powstrzymałem. Za dużo mówić też nie można. Tak szczerze chciałbym mieć przyjaciela, któremu mogę się wyżalić, ale takiego nie mam. Nie zaufałem jeszcze nikomu. Moje emocje komulują się we mnie. Kiedyś przez to wybuchnę. Chyba, że przyjaciela znajdę. Na tą myśl uśmiechnąłem się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Talia
- A z niczego - powiedziałem
- Codziennie mnie zadziwiasz - powiedziała i westchnęła
- Coś się stało? - zapytałem
- Nie nic - powiedziała już smutniejszym głosem
Ciekawe o co chodzi?
Talia?
- A nie wiem - odpowiedziała
Jak na zawołanie poczułem podmuch wiatru.
- A tak w ogóle, masz tak, że jak odczuwasz jakieś emocje woda je materializuje? -
- Nie wiem.. Nigdy się temu nie przyglądałam... A ty tak masz? -
- Jasne, że tak... W końcu od czego jest żywioł? -
- No od obrony i wgl do ułatwiania życia -
- No może tak -
Chciałem coś powiedzieć, ale się powstrzymałem. Za dużo mówić też nie można. Tak szczerze chciałbym mieć przyjaciela, któremu mogę się wyżalić, ale takiego nie mam. Nie zaufałem jeszcze nikomu. Moje emocje komulują się we mnie. Kiedyś przez to wybuchnę. Chyba, że przyjaciela znajdę. Na tą myśl uśmiechnąłem się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Talia
- A z niczego - powiedziałem
- Codziennie mnie zadziwiasz - powiedziała i westchnęła
- Coś się stało? - zapytałem
- Nie nic - powiedziała już smutniejszym głosem
Ciekawe o co chodzi?
Talia?
Od Talii do Looka
Nie byłam pewna czy na pewno tam już nikogo nie było. Miałam taki dar że gdy jest jakiś Duch to przeszywa mnie zimno . Nir byłam pewna jednak czy ma rację.
-O co chodziło? -Zapytałam
-O nic. -odpowiedział jednak wiedziałam że kłamie.
-Mów -lekko go przydusiłam
Ale nie naprawdę chodzi mi o coś w rodzaju rozkazu czy coś.
-To długa historia. -sprawił mnię
-mamy sporo czasu- skłamałam jednak nigdzie mnie się nie spieszyło
-No dobra, dobra zacznę od początku...
Look?
-O co chodziło? -Zapytałam
-O nic. -odpowiedział jednak wiedziałam że kłamie.
-Mów -lekko go przydusiłam
Ale nie naprawdę chodzi mi o coś w rodzaju rozkazu czy coś.
-To długa historia. -sprawił mnię
-mamy sporo czasu- skłamałam jednak nigdzie mnie się nie spieszyło
-No dobra, dobra zacznę od początku...
Look?
Od Talii do Zacka
-Ja? -zapytałam lekko sie zastanawiając
-Nie to drzewo. -odpowiedział żartobliwie -Jasne że ty.
-Ja władam wodą.
-To znaczy? -Chciał żebym się pochwaliła
Po lewej stronie uniósł się mały strumyczek, z którego zrobił się wodospad, a następnie spadł w całości na Zacka. Był mokry. Zaczęłam się chichotać, a on nie był szczególnie zadowolony. Potem również się roześmiał.
-Woda daje mi siłę i spokój, leczy me rany, a myślisz dlaczego moja jaskinia jest z wodospadami?
-No nie wiem-Powiedział lekko wściekł.
-Wiesz tak jak ty lubisz wiatr ja lubię wodę.
To takie proste. -Uśmiechnęłam sie do niego potulnie -Widocznie teraz nie ma wiatru.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo jesteś zły
I znów się roześmieliśmy.
-Wiesz naprawdę cię lubię. -powiedziałam jednak nie zbyt pewna
Zack?
-Nie to drzewo. -odpowiedział żartobliwie -Jasne że ty.
-Ja władam wodą.
-To znaczy? -Chciał żebym się pochwaliła
Po lewej stronie uniósł się mały strumyczek, z którego zrobił się wodospad, a następnie spadł w całości na Zacka. Był mokry. Zaczęłam się chichotać, a on nie był szczególnie zadowolony. Potem również się roześmiał.
-Woda daje mi siłę i spokój, leczy me rany, a myślisz dlaczego moja jaskinia jest z wodospadami?
-No nie wiem-Powiedział lekko wściekł.
-Wiesz tak jak ty lubisz wiatr ja lubię wodę.
To takie proste. -Uśmiechnęłam sie do niego potulnie -Widocznie teraz nie ma wiatru.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo jesteś zły
I znów się roześmieliśmy.
-Wiesz naprawdę cię lubię. -powiedziałam jednak nie zbyt pewna
Zack?
poniedziałek, 25 lipca 2016
Sto lat, sto lat...!!!
Aramisa obchodzi dzisiaj dwudzieste-siódme urodziny!!! Zdrowia, szczęścia i pomyślności, dużo królików, saren, przyjaciół, polowań, zabawy i żeby ten rok życia był dla ciebie szczęśliwy. Te życzenia składa ci cała wataha!!!!!!
Talia
Talia
Sto lat, sto lat...!!!
Alqalb Al'aswad obchodzi dzisiaj siedemnaste urodziny!!! Zdrowia, szczęścia i pomyślności, dużo królików, saren, przyjaciół, polowań, zabawy i żeby ten rok życia był dla ciebie szczęśliwy. Te życzenia składa ci cała wataha!!!!!!
Talia
Talia
Od Zacka do Lucy
- To do zobaczenia - powiedziałem
Wadera wyszła razem ze swoim lampartem, a ja udałem się w głąb jaskini. Usiadłem przy jednym z okien i rozmyślałem.... Powiedziałem rozmyślałem? Tak naprawdę to oglądałem to co dzieje się za oknem. Nie mam o czym rozmyślać. Po chwili zdecydowałem, że pójdę nad rzekę snu.
- Blue! Idziemy! - krzyknąłem wychodząc
Ta jaskinia jest tak magiczna, że jak siedzisz na jednym z końców, a ktoś woła cię z początku jaskini to słychać wszystko idealnie. Wyszedłem z jaskini.
- Blue! Gdzie ty jesteś?! - krzyknąłem
Smok nadal się nie pojawiał.
- Masz trzy sekundy! Raz...Dwa...-
I w ostatniej sekundzie smok przybiegł.
- Co ja z tobą mam... Idziemy na spacer - powiedziałem i ruszyłem w wybrane miejsce
Już z daleka słyszałem uspokajający szum wody. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce położyłem się i zamknąłem oczy...
[...]
Obudził mnie jakiś śmiech.
- Cześć Zack! Obudź się! -
Lucy?
Wadera wyszła razem ze swoim lampartem, a ja udałem się w głąb jaskini. Usiadłem przy jednym z okien i rozmyślałem.... Powiedziałem rozmyślałem? Tak naprawdę to oglądałem to co dzieje się za oknem. Nie mam o czym rozmyślać. Po chwili zdecydowałem, że pójdę nad rzekę snu.
- Blue! Idziemy! - krzyknąłem wychodząc
Ta jaskinia jest tak magiczna, że jak siedzisz na jednym z końców, a ktoś woła cię z początku jaskini to słychać wszystko idealnie. Wyszedłem z jaskini.
- Blue! Gdzie ty jesteś?! - krzyknąłem
Smok nadal się nie pojawiał.
- Masz trzy sekundy! Raz...Dwa...-
I w ostatniej sekundzie smok przybiegł.
- Co ja z tobą mam... Idziemy na spacer - powiedziałem i ruszyłem w wybrane miejsce
Już z daleka słyszałem uspokajający szum wody. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce położyłem się i zamknąłem oczy...
[...]
Obudził mnie jakiś śmiech.
- Cześć Zack! Obudź się! -
Lucy?
Od Zacka do Tali
- Może do lasu? - zapytałem
- Okej - uśmiechnęła się
- No to ruszajmy -
Szliśmy wolno i w ciszy. Przelatywały obok nas najróżniejsze ptaki, owady i inne stworzenia natury. Było cicho, ale nie przeszkadzało nam to. W końcu doszliśmy nad jakiś strumień. Usiadłem nad jego brzegiem. Poczułem podmuch wiatru.
- Mmmm... Idealnie... - powiedziałem cicho
- A tak w ogóle - powiedziała Talia siadając obok, a po chwili dodała - Dlaczego tak bardzo fascynujesz się wiatrem?-
- To mój żywioł - powiedziałem
- Aha... -
- A ty? -
- Co ja? -
- Jakie masz moce? -
Talia? Sory, że takie krótkie.
- Okej - uśmiechnęła się
- No to ruszajmy -
Szliśmy wolno i w ciszy. Przelatywały obok nas najróżniejsze ptaki, owady i inne stworzenia natury. Było cicho, ale nie przeszkadzało nam to. W końcu doszliśmy nad jakiś strumień. Usiadłem nad jego brzegiem. Poczułem podmuch wiatru.
- Mmmm... Idealnie... - powiedziałem cicho
- A tak w ogóle - powiedziała Talia siadając obok, a po chwili dodała - Dlaczego tak bardzo fascynujesz się wiatrem?-
- To mój żywioł - powiedziałem
- Aha... -
- A ty? -
- Co ja? -
- Jakie masz moce? -
Talia? Sory, że takie krótkie.
Od Looka do Tali
- Jak chcesz... - powiedziałem
Czasami gdy się stresuję, ukazują się dusze zmarłych wilków. Tak to już jest z tymi duszami... Nad wodą zauważyłem - Lennę - duszę, która mnie prześladuje. Wszędzie za mną łazi i w ogóle. Za życia była we mnie zakochana i to jest powodem jej prześladowania.
- Look? - zapytała Talia
- Tak? -
- Czy ty też tam kogoś widzisz? - zapytała wskazując miejsce gdzie stała Lenna
- Tak. To jest Lenna. Jest zmarłą duszą, która mnie prześladuje, bo za życia...się...we mnie podkochiwała - mówiłem coraz wolniej i niewyraźniej
- Co? -
- A nic nic. Widzisz? Już tam nikogo nie ma -
- Masz rację -
Odetchnąłem z ulgą, kiedy wilczyca przyznała mi rację.
Talia?
Czasami gdy się stresuję, ukazują się dusze zmarłych wilków. Tak to już jest z tymi duszami... Nad wodą zauważyłem - Lennę - duszę, która mnie prześladuje. Wszędzie za mną łazi i w ogóle. Za życia była we mnie zakochana i to jest powodem jej prześladowania.
- Look? - zapytała Talia
- Tak? -
- Czy ty też tam kogoś widzisz? - zapytała wskazując miejsce gdzie stała Lenna
- Tak. To jest Lenna. Jest zmarłą duszą, która mnie prześladuje, bo za życia...się...we mnie podkochiwała - mówiłem coraz wolniej i niewyraźniej
- Co? -
- A nic nic. Widzisz? Już tam nikogo nie ma -
- Masz rację -
Odetchnąłem z ulgą, kiedy wilczyca przyznała mi rację.
Talia?
piątek, 22 lipca 2016
Od Talii do Looka
-To tylko Ja-Powiedziałam wychodząc pewnie ujrzał szarą wilczyce.
-To znaczy?-Spytał
-Talia.-Powiedziałam wychodząc z lasu
-A ja Look.
-To ty ten nowy basior w wataszy samotnego wilka?
-Tak, a ty?-Zapytał
-Ja jestem tam alfą.-Odparłam
-A przepraszam nie wiedziałem.
-Przecież mnie nie zagryzłeś tylko przywitałeś.
-No w sumie.
-Idę się wykąpać. Popływasz ze mną?
-Nie oszczędzę sobie.-Odpowiedział a ja wskoczyłam do wody.
***
Gdy wyszłam, otrzepałam się i chyba kilka kropel spadło na niego. A ja zmieniłam kolor sierści.
-Sorry-Przeprosiłam go
-Nic nie szkodzi.
-Mogę się koło ciebie położyć obok ciebie?
Look?
-To znaczy?-Spytał
-Talia.-Powiedziałam wychodząc z lasu
-A ja Look.
-To ty ten nowy basior w wataszy samotnego wilka?
-Tak, a ty?-Zapytał
-Ja jestem tam alfą.-Odparłam
-A przepraszam nie wiedziałem.
-Przecież mnie nie zagryzłeś tylko przywitałeś.
-No w sumie.
-Idę się wykąpać. Popływasz ze mną?
-Nie oszczędzę sobie.-Odpowiedział a ja wskoczyłam do wody.
***
Gdy wyszłam, otrzepałam się i chyba kilka kropel spadło na niego. A ja zmieniłam kolor sierści.
-Sorry-Przeprosiłam go
-Nic nie szkodzi.
-Mogę się koło ciebie położyć obok ciebie?
Look?
Od Talii do Zacka
Po niewyspanej nocy byłam lekko niewyspana. Poszłam na łąkę by cos upolować. Chodziłam lecz nic nie upolowałam. Przez chwile myślałam by nie zawołać Belli. Ale postanowiłam że poczekam , aż sama coś znajdę. I się nie myliłam. Po chwili ujrzałam jelenia , nie zajęło mi to zbyt dużo czasu. Bardzo szybko zatopiłam kły w jego karku. Potoczyłam się nad najbliższe drzewo i tam się położyłam. Zjadłam mą ofiarę i szybko usnęłam.
***
Gdy się obudziłam ujrzałam wilka idącego ścieżką. Chyba mnie nie zauważył. Rozpoznałam iż\ż to był Zack.
-Cześć.-Powiedziałam lekko zaspana
-O Hej nie zauważyłem cię.
-Sama bym się nie zauważyłam.-Przyznałam. Zaśmiał się
-A co tu robiłaś?-Spytał
-To tak w skrócie. Bez senna noc. Polowanko. Jeleń. Spanie/odsypanie.-Zahihotałam i ziewnęłam.
-Ale dalej jesteś zmęczona?-spytał z troską
-Ale tylko troszkę.-odparłam
-Jak chcesz to sobie pójdę.
-Nie zostań tak naprawdę przeszła bym się.
-A gdzie chcesz pójść?-Spytał
-Nie wiem ty wybierz.-Popatrzyłam na niego i wstałam
Zack?
***
Gdy się obudziłam ujrzałam wilka idącego ścieżką. Chyba mnie nie zauważył. Rozpoznałam iż\ż to był Zack.
-Cześć.-Powiedziałam lekko zaspana
-O Hej nie zauważyłem cię.
-Sama bym się nie zauważyłam.-Przyznałam. Zaśmiał się
-A co tu robiłaś?-Spytał
-To tak w skrócie. Bez senna noc. Polowanko. Jeleń. Spanie/odsypanie.-Zahihotałam i ziewnęłam.
-Ale dalej jesteś zmęczona?-spytał z troską
-Ale tylko troszkę.-odparłam
-Jak chcesz to sobie pójdę.
-Nie zostań tak naprawdę przeszła bym się.
-A gdzie chcesz pójść?-Spytał
-Nie wiem ty wybierz.-Popatrzyłam na niego i wstałam
Zack?
Subskrybuj:
Posty (Atom)