- No dobra, dobra zacznę od początku... Zanim dołączyłem do tej watahy, żyłem sobie tak normalnie w lesie nie? No i pewnego dnia stanąłem na drodze pewnej watahy i miałem dwa wyjścia dołączyć, albo być zagryzionym, więc wybrałem dołączenie. Córka alfy - Lenna zakochała się we mnie na zabój. Była gotowa zrobić dla mnie wszystko, gdybym jej kazał. Unikałem jej zawsze kiedy tylko mogłem. Niestety los miał dla niej zły scenariusz i umarła w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach. Od tamtej pory prześladuje mnie jako duch. Ten wilk na rzece to była ona. Musisz się przyzdzwyczaić do jej obecności - uśmiechnąłem się szarmancko
- Okej... - powiedziała
Usiadła kawałek ode mnie i zaczęła rozmyślać. Szczerze? To była pierwsza osoba, której powiedziałem o Lennie. Dodając na marginesie to iż jest ona chora psychicznie (Lenna oczywiście). Po dłuższej ciszy Talia powiedziała:
-....
Talia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz