Jacob zaczynał mnie wnerwiać swoją uprzejmością, wolałam go gdy był sobą, ponurym, skrytym, kochanym wilkiem, a nie miłym (za miłym) wilkiem.
Postanowiłam nie siedzieć w jaskini tylko wybrać się do lasu, tam mogłam być sobą...
..........................................................................................................
15 min później
Zaczełam się bać, nie znałam tego miejsca, zgubiłam się... Nagle usłyszałam kroki. Szybko wtopiłam się w przestrzeń. Bałam się, kroki były coraz głośniejsze...
- NALA !!!!, NALA!!! - Rudy tak to był mój Rudy.
- Jacob tu jestem! - odpowiedziałam mu, oraz zmieniłam szybko wygląd.
- Gdzieś ty się podziewała, wracajmy do watahy - Jacob nie czekał aż mu odpowiem, ruszył biegiem nie czekając na nic. Ruszyłam za nim, miałam nadzieje że zna drogę powrotną. Jednak się myliłam ....
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz