Byłam wściekła na Lucy bo czekałam już ponad 2 godziny.
-Spóźniłaś się-Powiedziałam przez zaciśnięte zęby
-Tak przepraszam-powiedziała-Zaspałam niestety, nawet nie zjadłam śniadania
-Chcesz zapolować? Bo w sumie od tego stania tu też zgłodniałam.
-No dobra- Gdy doszłyśmy na jakąś polanę zaczęłyśmy polować. Przyczaiłyśmy się na jelenia i właśnie wyskoczyłam i jeleń uciekł! A zamiast tego wpadłam na innego wilka. Zderzyliśmy się.
To był Mastel!
-O cześć- Powiedział i wstał, otrzepał się i podał mi łapę.
-Talia! Patrz kogo spotkałam...Oooooo. Ty też. Cześć Mastel!
-Cześć!-Powiedział
-Witam panie-Powiedział wychodzący zza krzaków Excalibur.-My też polujemy.
-Nom.-Powiedziała Lucy
-Ale my już idziemy. Choć nie przeszkadzajmy Damom Mastel-Powiedział Excalibur, Mastel parzł na mnie swoim słodkim wzrokiem. I ruszyli.
Gdy się oddalili, wróciłyśmy do polowania.
Lucy???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz