Była noc. Pomimo lekkiego wiatru dosyć ciepła noc... Usiadłam na trawie i spojrzałam w niebo przypominając sobie dawne czasy, kiedy to jeszcze siedziałam nocą z Raverem i marudziłam mu, że to jeszcze nie pora na spanie. Teraz wiem, jakim byłam uciążliwym szczeniakiem, hehe ... Śpiąca zebrałam się z trawy, i ruszyłam pod jedno z drzew. Byłam nieźle wykończona dzisiejszym spotkaniem... Szczerze wolałabym już nigdy nie spotkać mojej bratowej, ot to ,,najlepsza osoba" jaką mogłam poznać... Już miałam zamykać oczy i powoli zasnąć, kiedy poczułam zapach innego wilka niedaleko. Powoli wstałam i szybko doszłam do normalnego stanu... Nastawiłam się cicho na atak, chociaż byłam już mocno zmęczona walką... Wilczyca zbliżyła się do mnie, a ja podeszłam bliżej.
-Mogę w czymś pomóc ? -zmierzyłam ją przyjaznym spojrzeniem, ale cały czas nieufnym.
Talia ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz