To było nawet ciekawe...
- Musisz mi coś obiecać? - powiedziałem kiedy już siedzieliśmy na brzegu rzeki
- Słucham? -
- Nigdy, ale to nigdy już więcej nie pociągniesz mnie za grzywkę, ok? Obiecujesz? -
- Nie obiecuję - zaśmiała się
- To ja mam focha - powiedziałem z udawaną złością i po chwili dodałem - Idę sobie -
Podniosłem łeb do góry i zamknąłem oczy. Na ślepo wszedłem w las.
- Zack poczekaj! - słyszałem za sobą wołanie Tali
- Mam focha - powiedziałem
Tak rzeczywiście to nie wiedziałem dokąd iść. Z pomocą przyszedł mi wiatr. Pokierował mnie do mojej jaskini. Gdy wszedłem do swojej groty nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nudziło mi się.
*15 minut później*
- Chyba mi się przysnęło - powiedziałem do siebie
Wyszedłem z jaskini. Było popołudnie.
~Przydałoby się coś zjeść~ pomyślałem i pobiegłem w głąb lasu
Na słonecznej polanie znalazłem dorodnego jelenia. Szybko go upolowałem. Swą zdobycz zaniosłem nad rzekę kamieni, gdzie go zacząłem konsumować.
Talia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz